Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pniewska młodzież w najlepszej ósemce zespołów w kategorii U20 MMP

Robert Poczekaj
Na fazie ćwierćfinałowej zakończyliśmy udział w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, a młodzi zawodnicy Red Dragons, w niedzielę powrócili z Bochni. Finały MMP rozpoczęły się w piątek, nasi futsaliści w pierwszym spotkaniu zagrali przeciwko FC Kartuzy. Silni fizycznie rywale byli stroną przeważającą w tym meczu, szczególnie w drugiej odsłonie. Udokumentowali to zdobyciem gola i kiedy wydawało się, że rozpoczniemy turniej od porażki Dominik Jankowski w ostatniej akcji doprowadził do remisu.

Niestety po zawodach komisja techniczna przyznała walkower 0:5, w protokole zawodów zabrakło bowiem jednego zawodnika, tak całą sytuację tłumaczy manager klubu Rafał Gnybek:

„Z powodu służbowych obowiązków nie mogłem niestety pojechać do Bochni. Protokół meczowy wypisywany jest w systemie extranet, który nie jest obsługiwany z poziomu telefonu komórkowego, nie było możliwości wypisania dokumentu wcześniej, zatem musiał to zrobić ktoś na miejscu w Bochni. Podjął się tego jeden z młodych zawodników, który robił to po raz pierwszy i niestety z wrażenia nie wpisał do protokołu samego siebie. Komisja techniczna była nieubłagana, mimo że wszyscy zawodnicy zostali uprawnieni do turnieju, brak w dokumencie meczowym jednego z nich skutkował walkowerem”.

Ta sytuacja wpłynęła mobilizująco na naszych zawodników, którzy następnego dnia w meczu o wszystko pokazali sportowy charakter. Rywalem była drużyna Berlandu Komprachcice, która objęła prowadzenie 1:0, niezawodny Dominik Jankowski w zamieszaniu podbramkowym doprowadził do remisu, a niewiele później sfinalizował akcję całego zespołu i wyszliśmy na prowadzenie 2:1. Przeciwnicy zagrali jeszcze z lotnym bramkarzem, ale nie odwrócili losów spotkania. Ostatni mecz grupowy przyszło rozgrywać w sobotni wieczór około godziny 22:00. Naprzeciwko stanęli srebrni medaliści z przed roku ekipa AZS UMCS Lublin, która z kompletem zwycięstw prowadziła w tabeli. Sprawa była prosta zwycięstwo dawało nam pierwsze miejsce w grupie, a remis drugie porażka eliminowała z Mistrzostw. Skupiliśmy się przede wszystkim na dostępie do własnej bramki, mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund, ale zakończył się ostatecznie bezbramkowym remisem. W niedzielę rano przyszło nam zagrać z gospodarzami BSF Bochnia jednym z głównych faworytów do końcowego zwycięstwa. Trener Roman Vakhula zaskoczył przeciwników, od początku spotkania grając z lotnym bramkarzem. Nie ustrzegliśmy się niestety błędu w defensywie i pozwoliliśmy gospodarzom na przeprowadzenie kontrataku po stracie piłki co spowodowało utratę gola. W drugiej odsłonie piłka po uderzeniu Gracjana Miałkasa trafiła w słupek, stworzyliśmy jeszcze kilka okazji, grając niezłe spotkanie. Ostatecznie w ostatnich sekundach Bochnia postawiła kropkę na „i” ustalając wynik meczu na 2:0. Mistrzostwa zakończyliśmy na ćwierćfinale, co jest niezłym rezultatem, ostatecznie tytuł zdobył Rekord Bielsko-Biała. Drugie miejsce TAF Toruń a trzecie BSF Bochnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto