Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remontu drogi w Koźlu jak nie było, tak nie będzie. Przynajmniej na razie

Magda Prętka
Magda Prętka
Chociaż rada sołecka Koźla co roku wnioskuje o ujęcie w budżecie gminy remontu drogi pod lasem, radni sukcesywnie wniosek ów odrzucają. Dlaczego? Oto jest pytanie.

Czy nasze dzieci nie zasługują na bezpieczną drogę? Czy jesteśmy gorsi? Dlaczego musimy jeździć po gruzie, w którym nie brakuje prętów i płyt? Dlaczego nikt nie zwraca uwagi na nasze bezpieczeństwo? Na pytania stawiane przez mieszkańców podczas zebrania wiejskiego w Koźlu, tak naprawdę nikt nie potrafił udzielić odpowiedzi. Sprawa nie bez powodu wzbudziła szereg emocji. Gruntowa droga biegnąca przy lesie (od figury) faktycznie znajduje się w kiepskim stanie technicznym – pełna jest wybojów i głębokich dziur, a starania o jej modernizację, z niewiadomych przyczyn, od lat są ucinane jeszcze zanim nabiorą rozpędu. W tym roku jednak sytuacja stała się jeszcze gorsza.

– Od 11 lat, odkąd mieszkam w Koźlu, ta droga nie wyglądała tak źle – mówiła Ewelina Akacka, która jako pierwsza podjęła problematyczny temat.

Mieszkanka poddała w wątpliwość sens wykonywania każdego roku tzw. profilowania drogi, czyli wyrównywania jej poprzez dosypywanie gruzu i ubijanie nawierzchni. Przekonywała, że środki przeznaczane na ten cel na przestrzeni lat, dziś pokryłyby już właściwy remont. Na dodatek, w gruzie, którym ostatni raz wysypano nawierzchnię znalazło się mnóstwo śmieci, w tym metalowe pręty stanowiące zagrożenie zarówno dla kierowców, jak i cyklistów.
– Tu chyba coś poszło nie tak – odważnie mówiła Akacka. – Nie proszę o drogę asfaltową, ale o betonową. Zróbmy najpierw kawałek, ale porządnie – lepiej w stosunku do tego, co jest teraz – kwitowała.
Jej głos poparł Krzysztof Walkowiak, który korzystając z obecności wiceburmistrza Szamotuł, Dariusza Wachowia-ka, apelował o pomoc: – Domy przy tej drodze stoją nie od 10, 20, czy 50 lat, wiele z nich liczy już 100 lat. Mieszkańcy chyba zasługują na to, by móc bezpiecznie docierać do swoich domów – podkreślał stanowczo, by po chwili zwrócić się do Wacho-wiaka z pytaniem: czy w tej sprawie naprawdę nic nie da się zrobić?

Początkowo zmieszany wiceburmistrz wyjaśniał, że od władz gminy niestety nie wszystko zależy, gdyż to rada uchwala zadania, które mają być realizowane w ciągu roku. Sołtys Koźla, Wiesław Kramm dopowiadał przy tym, że chociaż rada sołecka od wielu lat występuje z wnioskiem o realizację remontu drogi nad lasem, radni sukcesywnie wniosek ten odrzucają.

– Dlaczego? – dopytywali mieszkańcy, ale i w tym przypadku odpowiedzią była cisza. – Co mamy, więc zrobić, by ktoś zauważył nasz problem? – stawiali kolejne pytania.

Wachowiak przypomniał wówczas, pewnie nie bez powodu, o mieszkańcach ulicy Łąkowej w Przecławiu, którzy na lutowej sesji postanowili zawalczyć o swoją drogę. Bo choć remont Łąkowej znalazł się w projekcie budżetu na rok 2018, radni w ostatniej chwili postanowili go wykreślić, a zadanie to zastąpili remontem ulicy Aroniowej w Kępie. Mieszkańcy Przecławia nie poddali się jednak. Czy podobne działania muszą podjąć również koźlacy?

Wiceburmistrz zadeklarował, że przyjrzy się możliwości zamiany utwardzenia gruzowego na drogę śladową, czyli nawierzchnię z płyt betonowych. Samorząd nie stosował dawno tego rozwiązania przez wzgląd na szybkie zużycie i luzowanie płyt, co wiązało się z wieloma zagrożeniami. Teraz jednak, jak wyjaśniał Dariusz Wachowiak, przy drogach śladowych stosuje się nowe technologie, które zapobiegają tego typu sytuacjom. Włodarz niczego nie obiecywał, gdyż w pierwszej kolejności na inwestycję muszą znaleźć się środki. Do gminy w tym roku wpłyną co prawda zwroty w ramach funduszy unijnych, ale o ewentualnym remoncie drogi w Koźlu i tak będą musieli zadecydować radni. A z nimi, jak wiadomo, bywa różnie.

Argumentom koźlaków wciąż nie było końca. Mówili o nieprzejezdności drogi w trakcie deszczu i po opadach, kiedy samochody grzęzną w błocie. O wszechobecnym kurzu, który towarzyszy kierowcom w tzw. suchej porze. I o zepsutych pojazdach, które wcale nie są rzadkością. Największe obawy budzi jednak bezpieczeństwo dzieci, które mieszkają przy wspomnianej drodze i użytkują ją, by dotrzeć do autobusu szkolnego.
Mieszkańcy zgodnie przekonywali, że nie domagają się remontu całej, liczącej ponad kilometr drogi, ale tego najgorszego odcinka o długości ok. 500 m. Pytanie tylko: czy ich głos zostanie w końcu wysłuchany?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto