Pierwsi celnie trafili goście.
W 5 minucie pojedynku Adrian Skrzypek zaskoczył rywali i dał Dragonsom prowadzenie 0:1. I o ile jednobramkowe prowadzenie może jeszcze nikogo nie szokowało, to już 0:2 w 9 minucie już troszkę tak. Bramkę tą zdobył Mateusz Kostecki.
Niestety nasi piłkarze nie mieli czasu dobrze ustawić defensywy, by myśleć o obronie rezultatu, bo kontaktowego gola gliwiczanie zdobyli w 10 minucie pojedynku.
W kolejnych minutach piłkarze z Pniew bardzo skutecznie przeciwstawiali się rywalom, Co jakiś czas w końcówce pierwszej połowy Błaszczyk musiał interweniować i widać było, jak Czerwone Smoki schodzą do obrony coraz głębiej, ale oba zespoły do przerwy schodziły z wynikiem 2:1 dla gości.
- Obraz gry nie zmienił się od początku drugiej odsłony. Piast próbował swoich sił w ataku pozycyjnym, ale pniewianie wcale nie byli cofnięci na własnej połowie, tylko grającym wysokim pressingiem starali się krzyżował plany gospodarzom. Piast mocniej przycisnął po serii rzutów rożnych. Red Dragons uratowali się kilkakrotnie, aż w końcu Błaszczyk musiał skapitulować – relacjonują Dragonsi.
Gol wyrównujący w 25 minucie dał wiatr w żagle gospodarzy, którzy poszli za ciosem. Piłkarze Piasta zdołali strzelić jeszcze trzy bramki w 28, 35 oraz 40 minucie spotkania, ostatecznie wygrywając całe spotkanie 5:2.
- Mecz był otwarty i żywy, co mogło podobać się kibicom. Gliwiczanie utrzymali trzecią pozycję w tabeli, z kolei pniewianie wobec zwycięstwa FC Reiter Toruń spadli na siódmą pozycję w ligowej tabeli.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?