Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powrót do tradycyjnego jedzenia?

Dawid Kłos
Marek Gąsiorowski (pierwszy z lewej) zachęca do jedzenia produktów regionalnych.
Marek Gąsiorowski (pierwszy z lewej) zachęca do jedzenia produktów regionalnych. Dawid Kłos
W niedzielę w Poznaniu odbywało się Święto Mięs. Czy nastąpią zatem zmiany w naszym sposobie odżywianie się? Z prezesem Stowarzyszenie Wielkopolski Smak – Markiem Gąsiorowskim rozmawia Dawid Kłos

Stowarzyszenie Wielkopolski Smak stawia sobie za cel między innymi propagowanie dobrego jedzenia, powrotu do starych receptur itp. Jakie zatem powinno być spokojne, dobre jedzenie?

Przede wszystkim nasz ruch ma na celu stawianie alternatyw dla fast – foodów. Powinniśmy w końcu zacząć zwracać uwagę na to, co jemy i w jaki sposób jemy. Prasa i inne publikatory wmawiają nam to, że możemy sobie kupić bułkę z „czymś” w budce za rogiem i idąc ją zjeść. My uważamy, że jedzenie to duża przyjemności i dlatego np. powinniśmy usiąść do stołu, dać sobie czas na zjedzenie posiłku, zjeść go nie samemu, ale w miłym na towarzystwie itp. Jeżeli już mamy okazje usiąść do stołu z rodziną, z przyjaciółmi, to powinniśmy też zastanowić się nad tym, jakie jedzenie jest dla nas najlepsze. A z pewnością jest nim jedzenie, które pochodzi z niedalekich okolic, a nie przejechało pół świata - np. te od pobliskiego rolnika, z pobliskiej masarni itp. Na pewno powinniśmy jeść "sezonowo”. Gdy jest pora truskawek, to najedzmy się ich do syta, gdy królują szparagi to zjadajmy je pod różnymi postaciami. Gdy jest sezon na jabłka to spożywajmy polskie jabłka itp. Takie postępowanie jest bardzo dobre zarówno dla nas jak i dla całego naszego środowiska. Oprócz przyjemności z jedzenia na pewno będziemy zdrowsi. Można się „zachłysnąć” produktami, które przyjechały do nas z drugiego końca świata, ale pojawia się pytanie: czy naprawdę są one zdrowsze od naszych?

A więc unikamy fast – foodów?

Ja staram się tego rodzaju pożywienia unikać, wolę kupić i zrobić sobie przekąskę z lokalnych produktów i surowców. Nie wiem skąd fast – foody przyjechały, nie wiem, co w nich jest, a ponieważ zwracam uwagę na to, co jem staram się ich unikać.

Od maja po października cała Polska grilluje. Co pan na to?

Uważam, że jest to dla nas bardzo dobre. To stary i bardzo dobry polski zwyczaj przyrządzania jedzenia. Dawniej serwowano mięso z rusztu, obecnie jest to mięso z grilla. Ruszt, czyli obecny polski grill zawsze występował w polskiej kuchni. I znów się pojawia pytanie: czy wiemy, co jemy?. Jeśli wiemy skąd pochodzi grillowana przez nas kiełbasa lub mięso to wszystko w porządku, jeśli natomiast kupujemy produkty w marketach bez określenia jego wytwórcy, często na wyprzedażach za niską cenę to już nie jest dobre dla nas i naszego żołądka. Naprawdę niewielu z nas wie jak pięknie wychodzą na grillu nasze polskie warzywa. Grillowane pomidory, papryka, ogórki czy cebula są doskonałym dodatkiem do grillowanego mięsa. Proponuję, żeby się o tym przekonać na podstawie np. czosnku. Wrzucamy całą główkę czosnku (niedobranego) na tackę i grillujemy go razem z mięsem. Później po obraniu okaże się on smakować zupełnie inaczej niż do tej pory - jest prawie słodki.

Stara się nas pan przekonywać do powrotu do starych polskich przepisów?

Zaczyna wracać moda na dobre polskie produkty. W Wielkopolsce produkowany jest cały szereg produktów, które jemy na co dzień w naszych domach. Jednak jak przychodzą goście to zachłystujemy się np. włoską czy francuską kuchnią. Moda na polskie produkty nadchodzi i to bardzo dobrze. My gotujemy bardzo jednostajnie - np. z niedzielnego rosołu w poniedziałek „wychodzi’ pomidorowa. A przecież możemy sobie spokojnie przygotować nasz zakwas na barszcz. Na pewno wyjdzie nam lepszy od tego kupowanego w pobliskim sklepie w torebce. „Nasz” barszczyk będzie na pewno dużo zdrowszy i smaczniejszy od tego kupionego. Jego przygotowanie nie wymaga wielkiego wysiłku – wystarczy obrać buraki, pokroić je w kostkę, dodać wody, odrobinę czosnku i przypraw i na to położyć pajdę razowego chleba. Po trzech dniach barszczyk się zakisi i będzie już do wykorzystania. Jeśli do grillowanej karkówki podamy nasz barszczyk zamiast wszechobecnego wówczas piwa, przekonamy się o wartości zakwasu. Takich przykładów możemy szukać bardzo dużo. Dotyczy to również kompotów, które zastąpiły soki z kartonika.

Jaki jest, zatem typowy niedzielny obiad mieszkańca Wielkopolski?

Kiedyś klasyczny obiad był to rosołek i kaczka z pyzami. Dziś ta klasyka prawie zupełnie zaginęła. Nie wspominam o czerninie, a dobrze by było do tego wrócić. Z ostatnich badań wynika, że niedzielny obiad to głównie schabowy, ale niestety nie jest to ten dawny schabowy po wielkopolsku. Kiedyś zawsze był robiony z kostką, a więc z kawałkiem kości przylegającej do schabu. Teraz robi się go bez kości. Wróćmy do tego, aby znów był z kością, gdyż to zupełnie inaczej smakuje. Nie umiem powiedzieć, co dziś jest standardowym daniem w Wielkopolsce. Takich dań jest bardzo dużo. Musimy je jednak robić dbając o produkty, z których go przyrządzamy oraz o sposób przyrządzania. Schabowy z kostką jest tego przykładem. Zachęcam przede wszystkim do gotowania w domu, bo nie jest to zajęcie pracochłonne, a jakie przynosi zadowolenie i to nie tylko smakowe.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto