Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dalszy ciąg sportowych emocji z historii Red Dragons

Wiktoria Poczekaj
Korzystamy z przerwy między sezonami rozgrywek futsalowej ekstraklasy. Powoli krystalizuje się skład drużyny, która już niebawem pokaże swoją siłę w rozgrywkach. Tymczasem prezentujemy wspomnienia z kolejnych najbardziej emocjonujących meczów jakie rozegrali Red Dragons Pniewy w swojej historii.

Sezon 2018/19, zostały dwie kolejki do końca rundy zasadniczej, po której miał nastąpić podział na grupę mistrzowską i spadkową. Zarówno Smoki jak i Gatta znajdowali się mniej więcej w połowie stawki. Rachunek był prosty – pniewianie wygrywają z Gattą i Pogonią i liczą na to, że Rekord pokona w ostatniej kolejce Gattę i grają w grupie mistrzowskiej. Sezon wcześniej już tę samą Gattę pokonali i liczyli na to, że tak samo będzie i tym razem. Grali dobrze, przeważali i do przerwy prowadzili 3-2, a później 4-3. Przy tym stanie rywale wycofali bramkarza. Kuba Budych po jednym z niecelnych strzałów rywali chwyta piłkę, strzela i… piłka odbija się od poprzeczki ekipy Gatty. Ta sytuacja tak podłamała Smoki, że ostatecznie tracą trzy kolejne bramki i przegrywają 4-6 grając później w grupie spadkowej.

Osiemnasta kolejka futsalowej ekstraklasy w sezonie, w którym debiutowali w ekstraklasie. Do Pniew przyjeżdża faworyt do końcowego zwycięstwa w Ekstraklasie, konkurent dla Wisły Kraków, czyli Rekord Bielsko-Biała. Pniewska młodzież pod dowództwem Łukasza Frajtaga i z szóstym zawodnikiem na boisku, czyli kibicami sprawiły, że bielszczanie wyjechali z Pniew na tarczy. Dodatkowo nie mogli wówczas skorzystać z usług Dominika Soleckiego. Do przerwy 4-1 dla drużyny z Pniew. Wszyscy wiedzieli, że po zmianie stron Rekord ruszy odważniej do ataku. Smoki jednak nie odpuściły Adrian Skrzypek strzela najpierw na 5-1. Rekord w końcu się ożywił i zaczął odrabiać straty. 5-2, 5-3, 5-4. Na szczęście wtedy Skrzypek ponownie zdobywa bramkę na 6-4. Ostatecznie bielszczanie zdobyli jeszcze jedną bramkę, ale na więcej nie starczyło im czasu.

To był pierwszy mecz Smoków przeciwko Acana Orłowi. Rywale byli świeżo upieczonym beniaminkiem Ekstraklasy i radzili sobie w niej bardzo dobrze. Skład ekipy z Jelcza-Laskowic oparty był na obcokrajowcach, a w bramce występował były zawodnik Red Dragons, Maciej Foltyn. Do Pniew wybrała się też grupa kibiców rywali a doping unosił się z jednej jak i drugiej strony. Sam mecz nie obfitował w zbyt wiele sytuacji bramkowych. Pierwsza połowa była pod dyktando gospodarzy, w drugiej lepiej wyglądali już rywale. Długo utrzymujący się bezbramkowy remis powodował, że emocje rosły do ostatnich sekund. Kibice utrzymywali formę przez całe spotkanie. Jedyną bramkę w meczu zdobył Janis Pastars po strzale z dystansu w 37. minucie i to oni wywieźli pełną pulę z Pniew.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto