"Cichy Memoriał" dotarł do Wielkopolski
Chociaż turyści i turystki rzadko do Antonin zaglądają, zdarza się, że przyjeżdżają tu właśnie dla niego. Jest ogromny, czarno - biały, z pozoru nieskomplikowany, a jednak niemal natychmiast pragnie się określić go mianem unikatowego, niespotykanego wręcz. I faktycznie - mural rolnika - gospodarza, jaki w roku 2018 powstał na stodole w przysiółku Antoniny (gm. Obrzycko, część wsi Piotrowo) do dzisiaj jest jedyną tego typu pracą w Wielkopolsce. Jedyną z tej części kraju zaliczaną do niezwykłego projektu "Cichy Memoriał" Arkadiusza Andrejkowa.
"Cichy Memoriał" - wyraz pamięci o przodkach
Skojarzenie ze starą fotografią pojawia się bezwiednie. Słusznie zresztą. To na bazie archiwalnych zdjęć malarz i street art-owiec z Sanoka ożywia autentyczne postacie "przenosząc" je z fotografii na ściany drewnianych stodół i wiejskich chat. Projekt "Cichy Memoriał" upamiętnia przede wszystkim gospodarzy i gospodynie z podkarpackich wsi, podkreśla wartości rodzinne, przywiązanie do tradycji, do ziemi. I domu. Murale są wyrazem pamięci o przodkach. Andrejkow realizuje je na zlecenie, czy raczej zaproszenie osób, które w formie sztuki pragną w pewien sposób przywołać wspomnienia o bliskich lub sąsiadach - pragną, by ci wciąż byli obecnie w ich życiu, a także w życiu społeczności wiejskiej.
Zobacz też:
Przyjeżdżając w kolejne wioski widzę jak piękna jest podkarpacka wieś, jak życzliwi i pomocni ludzie tu mieszkają, mimo że sami borykają się różnymi problemami. Doceniam to jak ważne są dla Was stare fotografie i osoby znajdujące się na nich. Jak ważna jest rodzina i korzenie. Cieszy mnie, że tak szanujecie te zdjęcia aby przetrwały jak najdłużej, że nie macie zamiaru burzyć pięknej wiejskiej zabudowy, że nie macie zamiaru wymieniać desek na nowe. Pamiętajcie, że w tych zwykłych przedmiotach, budynkach jest nasza tożsamość. Tak samo jak we wspomnieniach po naszych bliskich, tych zwykłych mieszkańcach miast i wsi, którzy budowali nasze mikrohistorie, z których składa się prawdziwe życie minionych pokoleń - pisał na swoim fan page'u na Facebooku Arkadiusz Andrejkow podsumowując "Cichy Memoriał" w roku 2019.
Jak powstał mural na stodole w Antoninach?
Jak jednak artysta z Sanoka trafił do gminy Obrzycko? I kogo w istocie upamiętnia mural w Antoninach?
- Ludzie, którzy zaprosili mnie do Wielkopolski, widzieli wcześniej moje prace bodajże w telewizji. Spodobały im się i zapragnęli, by w Antoninach taka praca też powstała. Początkowo miałem malować kogoś z ich rodziny, ale ostatecznie zdecydowali, że będzie to postać nieżyjącego sąsiada. Niestety nie pamiętam już szczegółowej historii z nim związanej. Pan nazywał się Kowalski, był człowiekiem niepiśmiennym, ale zarazem bardzo barwną postacią - opowiada Arkadiusz Andrejkow.
Mural w Antoninach powstał w ciągu jednego dnia. Andrejkow jechał do Wielkopolski cały dzień pociągiem, kolejny poświęcił na malowanie, a następnego wracał do domu. Z uwagi na wielkość pracy, artysta korzystał przy jej tworzeniu z podnośnika. I w tym przypadku "bazą" do ożywienia postaci było zdjęcie. Dzięki niemu pan Kowalski do Antonin niejako powrócił, by znów wzbudzać uśmiech na twarzach wszystkich osób, które się z nim "spotykają".
"Cichy Memoriał" już dawno wykroczył poza Podkarpacie. Prace Andrejkowa na stodołach można dziś spotkać w całym kraju, stąd też - jak przyznaje artysta - również wielkopolski mural można śmiało uznać za część projektu.
- Krajobraz tak naprawdę niewiele się różnił od tego, który zazwyczaj towarzyszy mi przy malowaniu. W Antoninach też była stodoła, w środku pachnące siano, nieopodal konie, bardzo sielsko - mówi z uśmiechem.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?