Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maluchy na ulicy, ZURiT, ukochana "Szamotulanka" i kultowy CPN! TAK szamotulski Rynek wyglądał przed laty

Magda Prętka
Magda Prętka
Kwitło tu życie towarzyskie, prężnie rozwijał się handel,. W maju przy ZURiT zasłuchiwano doniesień z Wyścigu Pokoju, "Szamotulanka" pachniała pączkami! TAKI właśnie przed laty był szamotulski Rynek

Szamotulski Rynek

Na przestrzeni lat ulegał licznym przeobrażeniom. Parterowe budynki szybowały w górę, przebudowywano kamienice, zmieniały się witryny sklepowe, a nawet organizacja ruchu. Niezmienna pozostała jednak jego funkcja. Oprócz działalności handlowo-usługowej, szamotulski Rynek pozostał sercem miasta.

W okresie międzywojennym, po wojnie, ale i później kwitło tu także szeroko rozumiane życie towarzyskie. Szamotulanie i szamotulanki spotykali się w kawiarniach i restauracjach. W kamienicy należącej do rodziny Gieremków znajdował się kultowy klub, w którym ponoć pierwszy – powitalny kieliszek był darmowy. Chętnie gościli tu m.in. sportowcy.

Przy zegarze działał bar mleczny, a pod adresem Rynek 47 (wejście od ulicy Braci Czeskich) znajdował się "Bar Wielkopolski". Wyśmienite drożdżówki i pierniki kupowano u Mazurkiewiczów (obecnie kamienica Pabicha), doskonałe wypieki - podobnie jak dzisiaj - polecała cukiernia Nowaczyńskich. Na brak klienteli nie narzekała też kawiarnia i cukiernia ciotki Burzyńskiej, która po wojnie stała się ukochaną „Szamotulanką”.

Głośnik przed ZURiT-em i kolejni aut przed CPN-em

Do Gersmanna chodziło się po materiały żelazne, a popularne „statki”, czyli porcelanę i sztućce wypożyczano w lokalu przy zegarze. Popularny ZURiT (Zakład Usług Radiowych i Telewizyjnych) odwiedzano, by zakupić telewizor lub radio. W maju przed witryną sklepową gromadziły się prawdziwe tłumy. Bo maj w Szamotułach również kołem się toczył!

Pod koniec lat 60. i w latach 70. Antoni Frąckowiak (pracownik ZURiT-u) zwykł na czas Wyścigu Pokoju wystawiać głośnik na zewnątrz – tak, by każdy przechodzień mógł zapoznać się z najnowszymi informacjami serwowanymi przez komentatorów. W późniejszych latach włączał również telewizor znajdujący się w witrynie ZURiT–u, dzięki czemu mieszkańcy i mieszkanki mogli naocznie śledzić peleton.

Okazuje się, że stacja paliw na Rynku działała już 1939 roku. W trakcie jednego ze spotkań poświęconych historii Szamotuł opowiadała o tym Monika Romanowska - Pietrzak - kustoszka Muzeum Zamek Górków.

- Stacja benzynowa istniała na Rynku nie tylko w czasach PRL-u. Pojawiła się już pod koniec lat 30., bo w 1939 roku Jan Jęczkowski – szamotulanin, kupiec, przedsiębiorca posiadający rozlewnię wód mineralnych i Kolejowe Przedsiębiorstwo Dowozowe założył też stację benzynową (znajdowała się mniej więcej w tym samym miejscu, w którym późniejszy CPN – przyp.red.) - mówiła Monika Romanowska-Pietrzak.

W pamięci wielu osób nadal bardzo żywy pozostaje zaś obraz kolejek samochodów ciągnących się do kultowego CPN-u.

Pozostały wspomnienia

Niestety, większości miejsc wspominanych przez szamotulan i szamotulanki z dużym sentymentem, na Rynku już nie ma. Tęsknią za księgarnią (na starówce działała dokładnie 50 lat), popularną "Westką", czy budką, w której serwowano najlepsze bułki z pieczarkami w mieście. Po kiosku pana Jeremka i sklepie "1001 drobiazgów" też nie pozostał już żaden ślad.

Dobrze jest jednak o nich pamiętać i utrwalać tę pamięć choćby w formie rodzinnych opowieści. Dobrze też zaglądać od czasu do czasu do starych albumów ze zdjęciami. My dziś taki właśnie otwieramy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto