Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadal nie wiadomo, z jaką prędkością mógł jechać Jędrzej O. chwilę przed wypadkiem w Ryżynie. Kolejna opinia nie rozwiała wątpliwości

Krzysztof Sobkowski
Krzysztof Sobkowski
Przed Sądem Rejonowym w Szamotułach trwa proces Jędrzeja O. (zdjęcia z 23.09.2021 roku)
Przed Sądem Rejonowym w Szamotułach trwa proces Jędrzeja O. (zdjęcia z 23.09.2021 roku) Krzysztof Sobkowski
Jest już gotowa kolejna, trzecia opinia biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków drogowych w sprawie tragedii w Ryżynie, do której doszło w lipcu 2019 roku. Nadal nie wiadomo jednak, z jaką prędkością mógł jechać Jędrzej O. chwilę przed wypadkiem. Biegły stwierdził, że nie da się tego rzetelnie ustalić. Ale wskazał, że mogła to być prędkość od 80 km/h do nawet 130 km/h.

W piątek 18 listopada przed Sądem Rejonowym w Szamotułach odbyła się kolejna rozprawa przeciwko Jędrzejowi O., który jest oskarżony o nieumyślne spowodowanie wypadku w lipcu 2019 roku pomiędzy Lutomiem a Ryżynem. Zginęły wówczas dwie młode osoby, a trzecia została ciężko ranna. Mężczyźnie grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Śledczy od początku wnioskują o najwyższą karę, bo biorą pod uwagę zachowanie oskarżonego zaraz po wypadku. Jędrzej O. miał nie stawiać się na dozory policyjne, a także – mimo iż orzeczono mu zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi – ciągle nimi jeździł. Do tego stopnia, że we wrześniu 2021 roku był ścigany przez policję w Gostyniu po tym, jak nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Jechał wtedy w terenie zabudowanym 118 km/h. Zatrzymano go w końcu w polu. Po tym zdarzeniu prokuratura zaczęła się domagać tymczasowego aresztu dla Jędrzeja O., ale nie godził się na to szamotulski sąd. Aresztowanie nakazał dopiero Sąd Okręgowy w Poznaniu. Jędrzej O. trafił do aresztu w lutym 2022 roku. Wcześniej wyszło na jaw, że leczy się psychiatrycznie, co miało wstrzymać aresztowanie.

Jak szybko jechał samochód?

W sprawie jest ciągle wiele niejasności. Nie wiadomo nadal, z jaką prędkością jechał kierowca na chwilę przed tragedią i nie wyjaśniła tego też piątkowa rozprawa. Z opinii biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków drogowych wykonanej na zlecenie szamotulskiej prokuratury wynika, że nie da się tego ustalić. Z prywatnej opinii zleconej przez rodziny zmarłych wynika, że ta prędkość musiała być większa niż 100 km/h. Sąd zlecił więc trzecią opinię, która miała rozwiać wątpliwości. Ale nie rozwiała. Kolejny biegły stwierdził, że nie da się tego rzetelnie ustalić, choć wskazał, że mogła to być prędkość od 80 km/h do nawet 130 km/h. Ten sam biegły wyliczył, że bezpieczna prędkość, z którą można pokonać łuk drogi, na którym doszło do tragedii, wynosi 126,9 km/h. Ci, którzy znają to miejsce, z pewnością nie dadzą temu wiary. Warto też dodać, że krótko po wypadku zarządca drogi ograniczył w tym miejscu dopuszczalną prędkość do 70 km/h.

Zmiana kursu karetki

Nadal wyjaśnienia wymaga też to, dlaczego karetka pogotowia ratunkowego z Jędrzejem O. przyjechała w nocy do Szpitala Powiatowego w Międzychodzie, choć pierwotnie była dysponowana do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim, który jest szpitalem wyższej referencji. Decyzję miał zmienić lekarz, który ocenił, że mężczyzna musi wcześniej otrzymać specjalistyczną pomoc. Póki co jednak nie udało się go przesłuchać przed sądem. Tak samo jak lekarki, która miała pobierać krew do badań oskarżonego podczas jego pobytu w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Międzychodzie. Być może rozwieje to wątpliwości co do tego, czy na wynik badania krwi na zawartość alkoholu mógł mieć wpływ fakt podania oskarżonemu kroplówek. Jeden z lekarzy usprawiedliwił swoją nieobecność. Sąd przyjął usprawiedliwienie i poprosi o wskazanie przed świadka dogodnego miejsca do przesłuchania. Grzywną w wysokości 2 tys. zł zostanie natomiast ukarany drugi lekarz, bo nie stawia się na wezwania. We wrześniu został już ukarany grzywną w wysokości tysiąca złotych.

Czy kierowca był trzeźwy?

Ciągle też są wątpliwości co do tego, czy Jędrzej O. był w chwili wypadku trzeźwy. O tym, że był trzeźwy mówią wyniki badań, do których krew pobrano mu w międzychodzkim szpitalu. Świadkowie wypadku natomiast podkreślają, że od Jędrzeja O. nie tylko można było wyczuć woń alkoholu, ale i on sam miał mówić o tym między innymi policjantom, czy ratownikom medycznym, którzy właśnie z tego powodu nie mogli mu podać niektórych leków.

Areszt tymczasowy został przedłużony

Od lutego 2022 roku Jędrzej O. przebywa w tymczasowym areszcie. W piątek 18 listopada sąd przedłużył areszt o kolejne trzy miesiące, do lutego 2023 roku, choć zarówno oskarżony, jak i jego obrońca domagali się nieprzedłużania tego środka zapobiegawczego argumentując to przedłużającym się procesem i nieracjonalnym zachowaniem świadków niestawiających się przed sądem.

- W ten sposób proces może trwać kolejny rok i mój klient ciągle będzie w areszcie. Poza tym dotychczasowy areszt wpłynął na niego tak, że dostał już nauczkę – mówił obrońca Jędrzeja O.

- Nie ma nowych okoliczności w sprawie, więc nadal zachodzą przesłanki do tego, by areszt tymczasowy został przedłużony. Przedłużające się postępowanie nie jest winą sądu – stwierdził natomiast sąd.

Kolejna rozprawa planowana jest na połowę grudnia.

Jędrzej O. od początku nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto