Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szamotuły. Podwyżka dla burmistrza Kaczmarka i wojenka samorządowa. Buchwald: "Rzadko kto w ogóle zarabia takie pieniądze"

Magda Prętka
Magda Prętka
Rząd zafundował samorządowcom podwyżki. I może nawet nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że dziś stają się one powodem kłótni, pogłębiając podziały zarówno w radach miast i gmin, jak i wśród społeczności lokalnych - niestety również w Szamotułach

Komisja proponuje 18 tys. 150 zł pensji dla burmistrza Szamotuł

W trudnych czasach pandemii koronawirusa, gdy ceny produktów i usług szybują w górę, a pieniędzy w portfelu przeciętnego Kowalskiego wcale nie przybywa, trudno zrozumieć konieczność podwyższania uposażenia lokalnym politykom. Ożywiona dyskusja w tej sprawie toczyła się również w szamotulskim urzędzie.

W środę, 24 listopada radni pochylili się nad projektem uchwały w sprawie ustalenia nowej – wyższej pensji burmistrza, Włodzimierza Kaczmarka. Należy zaznaczyć, że faktycznie była to konieczność wynikająca ze zmian w przepisach prawa. Nowelizacja ustawy o wynagrodzeniach samorządowców zaczęła obowiązywać w listopadzie, pozostawiając ostateczną decyzję w sprawie wysokości uposażenia włodarzy, radnym. Ci, ustalając ją poruszać się mogli w tzw. widełkach – od 16 tys. 55 zł do 20 tys.39 zł brutto, przy czym już kwota minimalna stanowiła podwyżkę „z automatu”. Do tej pory bowiem włodarze średnich miast takich pieniędzy nie zarabiali.

Projekt uchwały, który przygotowany został przez Komisję Budżetu, Finansów i Prawa zakładał ustalenie pensji burmistrza na poziomie 18 tys. 150 zł brutto. Dotychczas Włodzimierz Kaczmarek zarabiał zaś 10 tys. zł.

Wynagrodzenie powinno być adekwatne do efektywności

Wśród radnych rozgorzała dyskusja. Paweł Łączkowski jako pierwszy przyznał, że radni niewiele mają w tym temacie do powiedzenia, gdyż „dobra zmiana” przyszła ze stolicy, choć akurat radnym diety nie wzrosną.

- To dopiero byłby wstyd, gdybyśmy podwyższali sobie diety w czasie, gdy w ciągu 2 miesięcy cena tony węgla wzrosła z 1020 zł na 1800 – zauważał Łączkowski - Podczas komisji budżetu usłyszałem, że pomysłodawcy kwoty podwyżki burmistrzowskiej poruszali się w widełkach pomiędzy minimum 16 a maksimum 20 tys. zł brutto i ustalili to w połowie, że to niby jest sprawiedliwie. Osobiście w tak trudnych czasach ja sam bym wnioskował o absolutne minimum nakazane prawem – dodawał.

Przytoczył również krytyczne komentarze mieszkańców dotyczące zbyt wysokiej – ich zdaniem – podwyżki pensji burmistrza. Jeden odzwierciedlał przekonania samego radnego:

Uważam, że burmistrz powinien godnie zarabiać i że te 18 tys. jest to adekwatna kwota dla burmistrza – dobrego gospodarza, który spełnia obietnice, który buduje obwodnice, dba o Jeziórko, o kwitnące szkolnictwo, o brak odoru, o czystość i porządek w mieście - odczytywał Łączkowski.

Radny, Maciej Chałupka zarzucił mu, że wybiórczo cytuje wpisy na swoim facebookowym profilu. Przytoczył więc słowa pana Bogusława, który temat również w sieci komentował:

Niestety temat został uregulowany ustawą, podobnie jak z cenami wody. Nie mają radni nic do gadania - cytował Chałupka.

Podwyżka nie o 8, a o 2 tys. zł?

Dyskusja nie została ucięta. Radny, Marek Pawlicki stwierdzał, że konsekwencją pozostawienia tzw. widełek staje się wojenka samorządowa. Wkrótce potem doszedł do wniosku, że proponowana podwyżka wcale nie zakłada wzrostu wynagrodzenia o 8, lecz 2 tys. zł.

- W 2018 roku wynagrodzenie wszystkich pracowników samorządowych zostało obniżone o 20 proc. czyli de facto przez ten czas oni nie pobierali tych pieniędzy, które rady im przyznały. W związku z powyższym mając do dyspozycji komisję budżetu i widełki, którymi mogli dysponować, zaproponowano kwotę 18 tys. 150 zł jako wynagrodzenie dla naszego pana burmistrza. Wydaje mi się, że jest to bardzo roztropna, rozsądna propozycja komisji. Przemyślana z tego względu, że pan burmistrz do tej pory pobierał wynagrodzenie 10 tys. zł, czyli te utracone 20 proc. z 10 tys. zł to jest 2 tys. zł. I o tyle komisja proponuje wzrost wynagrodzenia burmistrza – o 2 tys. zł – mówił Pawlicki zaznaczając, że 16 tys. zł to gwarantowane, ustawowe minimum i dodając, że ocena burmistrza zawsze będzie oceną subiektywną - Pan burmistrz Kaczmarek w swoim działaniu wykazał się w wielu momentach zaangażowaniem, wiedzą, kompetencją i właściwą organizacją urzędu – komentował Pawlicki.

"Gdybyś miał panie burmistrzu honor..."

Radna, Ilona Kaluga nie mogła się z tym zgodzić. Wyrażała zdziwienie, że w dobie kryzysu gospodarczego Włodzimierz Kaczmarek zgadza się na wyższą, aniżeli minimalna kwotę wynagrodzenia.

- Gdybyś miał panie burmistrzu honor, przyjąłbyś pan te 16 tys. 55 zł i nie miałbyś żadnych wyrzutów sumienia w stosunku do mieszkańców. A mieszkańcy ubożeją, mieszkańcy przyglądają się naszej działalności – mówiła Kaluga - Ludzie tracą pracę. Jako socjolog powiem, że dziwię się, że nie zależy panu burmistrzowi na opinii tych zwykłych, szarych ludzi, którzy z dnia na dzień muszą m.in. do tej podwyżki dopłacać – skwitowała.

Kaczmarek głosu nie zabrał, gdyż w sesji nie uczestniczył. Kaluga natomiast nieco później złożyła wniosek formalny dotyczący ustalenia pensji burmistrza na poziomie 16 tys. 55 zł, ale większością głosów został on odrzucony.

Włączają się kamery, zaczyna się show

- Należy powiedzieć mieszkańcom jasno: my zostaliśmy ustawieni po części pod ścianą i tak, jak to napisał pan Bogusław w komentarzu: nie możemy już nic zrobić – stwierdzał z kolei Maciej Chałupka uzasadniając, że skoro radni mieli możliwość ustalenia pensji w przedziale od 16 do 20 tys. zł, komisja postawiła na środek, czyli 18 tys. 150 zł.

Do dyskusji włączył się również radny, Bartosz Węglewski dopytując dlaczego rozmowy w tym temacie nie były prowadzone na posiedzeniach komisji branżowych.

- Ja wiem, że jak włączają się kamery, to wówczas zaczyna się show, ale powinniśmy dyskutować na ten temat także na komisjach - mówił - Oczywiście my jako radni koalicji będziemy tymi złymi, bo podnieśliśmy wynagrodzenie pana burmistrza. Radni opozycyjni, co pan Paweł (chodzi o P. Łączkowskiego - przyp.red.) też bardzo skrzętnie czyni, umieści wyniki głosowania na swoim Facebooku i pokaże jak to nie dbamy o gminę i jak to rozrzucamy pieniądze na wynagrodzenie pana burmistrza – komentował Węglewski dodając, że radni powinni pochylić się również nad koniecznością podwyższenia pensji urzędnikom, by stanowiska kierownicze zajmowały osoby wysoko wykwalifikowane.

"Rzadko kto zarabia takie pieniądze"

Chociaż nad uposażeniem burmistrza radni debatowali godzinę, odpowiedź na pytanie: dlaczego wynagrodzenie nie może zostać ustalone na poziomie minimalnym, nie padła. Radna, Dominika Buchwald zwracała uwagę, że to i tak niemałe pieniądze - tym bardziej w odniesieniu do niskich zarobków pracowników SzOK-u, biblioteki, czy pracowników niepedagogicznych, o których radni niedawno rozmawiali.

- Trochę jestem zbulwersowana wypowiedzią pana Marka Pawlickiego, że to jest tylko 2 tysiące. To jest podwyżka 8 tysięcy w stosunku do tego, co było. Rzadko kto w ogóle zarabia takie pieniądze. Myślę, że to 16 tysięcy - ta minimalna - byłaby wystarczająca. Przypominam sobie też jak na ostatniej komisji oświaty pani skarbnik prawie płakała, w jakiej to złej kondycji jest gmina, jak to nie ma pieniędzy. Ojejku, koniec świata był. I teraz nagle co? - komentowała Buchwald.

Później polemika zeszła na inne tematy, a projekt uchwały komisji budżetu został poddany pod głosowanie. To zakończyło się wynikiem 12 za, 5 przeciw, 3 wstrzymujące. Tym samym pensję Włodzimierza Kaczmarka ustalono na 18 tys. 150 zł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto