Stefan Dobak nie zwalnia tempa. Miniony sezon, który był już 59 w karierze 75-letniego biegacza z Szamotuł, okazał się bardzo udany. Pomimo pandemii koronawirusa, Dobak wystartował w 24 imprezach biegowych w różnych rejonach Polski, odnosząc kolejne sukcesy. Aż 20 z nich wygrał, 2 – krotnie stawał na II miejscu podium, 2 – krotnie też był trzeci – oczywiście w swoich kategoriach wiekowych: 70+ lub rzadziej 75+.
Udany sezon "Wiernego Lechity"
Szamotulanin rozpoczął starty w maju od zwycięstwa w biegu na nietypowym dystansie 6,2 km w Chojnicach. 22 maja wziął udział w pierwszym z cyklu czterech imprez biegowych na dystansie 10 km Four Colours w Inowrocławiu. Kolejne biegi z tego cyklu odbyły się 26 czerwca, 25 września i 23 października. Wszystkie, w kategorii wiekowej 70+, Stefan Dobak wygrał osiągając kolejno czasy: 48:59, 48:50, 49:28 i 50:52.
W sobotę, 29 maja wystartował w Biegu Europejskim w Gnieźnie na dystansie 10 km, gdzie pokonał 8 rywali z wynikiem 49:36. Kolejnego dnia natomiast, na tym samym dystansie, w Białych Błotach k. Bydgoszczy z rezultatem 48:55 był trzeci.
- Bieg w Białych Błotach jest dla mnie szczególny, gdyż poświęcony Żołnierzom Niezłomnym. Towarzyszy mu zawsze piękna, patriotyczna oprawa – przyznaje szamotulanin – Wystartowałem w nim po raz ósmy, a była to jego 8 edycja. Poprzednie siedem wygrałem, teraz czekało mnie jednak trudniejsze zadanie. Większość startujących – w sumie około 150 osób - zgłosiło się do rozgrywanego równocześnie biegu na dystansie 5 km, czyli jedno okrążenie trasy. Ja natomiast zgłosiłem udział w biegu na dystansie 10 km, w którym startowało tylko 7 biegaczy i to z roczników od 1978 do 1985. W związku z tym bieg rozgrywany był bez kategorii wiekowych. Pomyślałem sobie: pierwszy raz w karierze będę ostatni na mecie. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, gdyż zająłem III miejsce, co sprawiło mi dużą satysfakcję – mówi z uśmiechem.
Lato w biegu
Czerwiec, to kolejne biegi Dobaka wygrane w kategorii wiekowej 70+ na dystansie 10 km. W Krzyżu Wlkp. uzyskał wynik 50:30, a w Prusicach w Biegu Trzech Wież pokonał 7 rywali, przekraczając linię mety w czasie 50:11. Na godnych siebie, lecz młodszych przeciwników, trafił wreszcie w Stargardzie, gdzie rozgrywany był bieg „O Błękitną Wstęgę” (10 km). Z czasem 50:33 szamotulanin zajął II miejsce, wyprzedzony przez Tadeusza Platę (rocznik 1851) ze Szczecina, a z trzecim na mecie Adamem Chlebowskim (rocznik 1948) – również ze Szczecina - walcząc do ostatnich metrów, wygrał… o 14 sekund!
Lipiec rozpoczął od startu w biegu na 10 km w Przyjezierzu, który wygrał z rezultatem 48:50, pokonując wszystkich biegaczy - nawet z kategorii wiekowych 50+ i 60+. Wziął także udział w pierwszy w sezonie półmaratonie w Pniewach (rozgrywanym bez kategorii wiekowych), który ukończył z wynikiem 1:48:45 oraz w biegu na dystansie 10 km w Sobiejuchach k. Żnina, gdzie uzyskał czas 46:52.
Sierpień natomiast, to start w 2 półmaratonach rozgrywanych na atestowanych, czyli dokładnie zmierzonych trasach. W pierwszym z nich - Półmaratonie „Cud nad Wisłą” w Radzyminie - w kategorii wiekowej 75+ Dobak zdeklasował rywali z wynikiem 1:50:29, pokonując drugiego na mecie Eugeniusza Dembińskiego z Wołomina aż o 25 minut.
- W tym biegu zwycięzcom w poszczególnych kategoriach wiekowych wręczano oprócz nagrody finansowej piękne statuetki – zaznacza szamotulanin.
Drugi ze wspomnianych półmaratonów, to prestiżowy, silnie obsadzony Toyota Półmaraton, rozgrywany w Wałbrzychu na trudnej trasie z licznymi podbiegami. Dobak linię mety przekroczył w czasie 1:49:59, zajmując finalnie III miejsce. Pokonali go 3 lata młodsi: Stefan Sikora z Bielska – Białej (1:42:28) i Józef Litwin z Głubczyc (1:46:01).
"Wierny Lechita"
Udziałem w półmaratonie w Pile szamotulanin rozpoczął biegowy wrzesień. Zajął wówczas II miejsce z wynikiem 1:48:54. Pokonał go Wiesław Fidecki z Poznania, który uzyskał czas 1:47:51. Następny start, to Bieg im. Józefa Noji w Pęckowie k. Krzyża Wlkp. na dystansie 10 km. Stefan Dobak wygrał go, uzyskując najlepszy rezultat w sezonie - 45:06.
Również we wrześniu wystartował w 44 Biegu Lechitów w Gnieźnie na atestowanej trasie półmaratonu. Imprezę tę wygrał z czasem 1:48:46, gdzie swoich najgroźniejszych rywali - o 4 lata młodszych Aleksandra Majłowskiego z Gorzowa Wlkp. i Edwarda Gołębiowskiego z Pobiedzisk, wyprzedził dopiero na trzech ostatnich kilometrach, odpowiednio o 11 i 45 sekund. Rezultaty pozostałych 6 biegaczy startujących w kategorii wiekowej 70+ wyraźnie odstawały od wyników pierwszej trójki, a ostatni z nich - Stanisław Struski (rocznik 1947) pokonał trasę w czasie 2:49:16.
Bieg Lechitów, to oprócz Mistrzostw Polski najważniejszy bieg dla Dobaka w sezonie. Jest on bowiem jednym z czterech biegaczy, którzy wzięli udział we wszystkich 44 edycjach imprezy (bieg rozgrywany jest od 1978 roku), stąd ich miano „Wierni Lechici”. Każdy ze wspomnianej czwórki przebiegł dystans 898,642 km, a w prowadzonej klasyfikacji łączny czas to:
- Stefan Dobak (rocznik 1946) - 69 godzin, 42 minuty, 30 sekund;
- Hieronim Olejniczak (rocznik 1948) z Dusznik Zdroju: 71 godzin, 59 minut, 36 sekund;
- Wojciech Wesołowski (rocznik 1952) z Gniezna: 72 godziny, 29 minut, 8 sekund;
- Jerzy Nawrot (rocznik 1952) z Mysłowic: 73 godziny, 42 minuty, 37 sekund
Finisz w Poznaniu
Październik rozpoczął się startem Dobaka w Sobótce na dystansie półmaratonu, gdzie w kategorii wiekowej 75+ zajął I miejsce, pokonując 7 rywali z rezultatem 1:51:37. Drugi był Henryk Załęski (rocznik 1945) z Sobótki, który uzyskał czas 2:07:05.
Następny start, to półmaraton poznański, wygrany w czasie 1:51:56. Dobak zrewanżował się wówczas Wiesławowi Fideckiemu za porażkę w Pile. Poznaniak uzyskał czas 1:54:05.
Szamotulanin zakończył sezon udziałem w Biegu Niepodległości w Poznaniu na dystansie 10 km. W kategorii wiekowej 70+ pokonał 15 rywali, przekraczając linię mety w czasie 49:09.
Plany są bardzo ambitne
Stefan Dobak ani myśli o odpoczynku. Wraz z nowym rokiem rozpoczął przygotowania do Mistrzostw Świata Weteranów w Tampere w Finlandii, które mają odbyć się na przełomie czerwca i lipca. Mieszkańcy i mieszkanki spotkać mogą go na Piaszczychach, gdzie niezmiennie - z każdym kolejnym treningiem - podnosi sobie poprzeczkę. Plany na ten sezon są zatem bardzo ambitne. Trzymamy kciuki, by się spełniły!
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?