Z Iloną Fudali, reżyserem „Dydony i Eneasza“, rozmawia Paulina Śliwa
Będzie to na pewno niecodzienne kulturalne wydarzenie dla mieszkańców naszego powiatu. Skąd pomysł na wystawienie „Dydony i Eneasza“?
Pomysłodawcą zarówno całego przedsięwzięcia, jak i samego tytułu jest p. Remigiusz Skorwider. Dla mnie praca przy spektaklu operowym jest zupełnie nowym doświadczeniem i niemałym wyzwaniem.
Kim jest dla Was Purcell i czym dla Was jest jego muzyka? Jak rozumiecie libretto? Co jest dla Was inspiracją – muzyka, czy tekst?
Przyznam, że nie znałam wcześniej tego kompozytora i z dużą obawą podchodziłam do faktu, że jest to muzyka barokowa, nie sądziłam, że może aż tak zachwycić. Tekst oryginalnego libretta jest po angielsku, my korzystamy z doskonałego tłumaczenia Stanisława Barańczaka, ale odgrywa on drugorzędną rolę – tu liczy się przede wszystkim muzyka.
Jak zamierzacie przedstawić głównych bohaterów i kim są oni w spektaklu: Dydona, Eneasz, Belinda, Czarownica, Wiedźmy?
Dydona i Eneasz to para kochanków, których szczęście mąci okrutny los w postaci złej Czarownicy. To ona stawia Eneasza przed trudnym wyborem i doprowadza do tragicznego finału, ale najlepiej całą tę sytuację oddaje sama muzyka.
„Dydona i Eneasz“ odwołuje się do czasów starożytnych. Czy przedstawienie będzie osadzone w czasach dawnych, czy sprowadzi mit do świata codziennego, w którym żyjemy?
Treść libretta nawiązuje do antycznego mitu, ale temat sztuki – miłość i przeciwności losu – jest jak najbardziej uniwersalny. Poza tym barokowa muzyka też ma swój specyficzny charakter, więc starałam się to wszystko pogodzić, nie wskazując na jakieś konkretne czasy, ale pójść w stronę pewnej umowności.
Jaką rolę w spektaklu odgrywa choreografia?
Choreografia, jak w każdym spektaklu, jest jego integralną częścią – uzupełnia treść, a w przypadku przedstawienia operowego dodatkowo jeszcze uwypukla muzykę. Dla młodych aktorów z „Odgrywanych Kapsli“ stanowi nie lada wyzwanie, ale pozwala też zdobyć nowe doświadczenia, np. zatańczenia prawdziwego menueta.
Jak współpracuje się z zespołem wokalnym? Jak przebiega praca reżysera i dyrygenta? Czy uzupełniacie się, czy jest to jednak praca dwóch oddzielnych i mniej związanych ze sobą twórców?
Na razie próby odbywają się niezależnie - z zespołem muzyków pracuje Dyrygent, ja i choreograf, p. Justyna Michalska, pracujemy z „baletem“, dopiero w końcowej fazie zostaną one połączone. Nad całością czuwamy jednak wspólnie. Każdy najdrobniejszy szczegół omawiamy, godząc się na pewne kompromisy. W tego rodzaju spektaklu reżyser musi uwzględnić dominującą rolę muzyki, a p. Remigiusz jak na razie bardzo cierpliwie znosi moje wymysły. Nie ma mowy o żadnym ścieraniu się - każde z nas ma swoje zadania, a na końcowym efekcie zależy nam tak samo mocno.
Dziękuję za rozmowę.
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody