Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostroróg. Krystyna Kurowska o wartościach domowych zapraw [ZDJĘCIA]

Magda Prętka
Nie muszę kupować dżemów, czy soków, bo wszystko mam swoje – mówi Krystyna Kurowska z Ostroroga, która zachęca do tworzenia domowych przetworów. Sama przygotowuje je od lat z warzyw i owoców wyhodowanych na ogrodzie. Dzięki temu wie, co je.

Każdy, komu dane było poznać panią Krystynę Kurowską z Ostroroga wie doskonale, że wielką pasją 88 – letniej seniorki cieszącej się nieustannie młodzieńczą energią, od zawsze pozostają dwie rzeczy: rower, którym wciąż przemierza miasto i dociera nim w rozmaite zakątki gminy oraz praca na ogrodzie. Pani Krysia jest też aktywną działaczką klubu seniora „Ostrorogskie Jaśki”, z którym związała się już ponad 30 lat temu, ale jak sama przyznaje, dziś trudno byłoby wyobrazić jej sobie życie bez ukochanego środka lokomocji oraz przydomowej uprawy warzyw, ziół, owoców, czy możliwości pielęgnacji kwiatów. Bo to właśnie w ogrodzie zostawia część swojego serca odwdzięczając się naturze tym, co ona daje człowiekowi.

– Najgorzej jest zamknąć się w czterech ścianach i nie robić nic – podkreśla – Ja mam rower i ogród, który szczerze kocham. Wymaga dużo pracy, ale przecież co ja bym bez niego robiła? Oczywiście najłatwiej byłoby zasiać trawę, ale ja trawy nie lubię, tylko z nią walczę! Zresztą co tu dalej z trawą można robić? – śmieje się.

Ogród pani Krystyny pełen jest skarbów natury. Są tu m.in ziemniaki, pomidory, buraki, ogórki, jest marchew, koper, cebula, pietruszka, kapusta, a także drzewa owocowe: wiśnie, jabłka, śliwki i gruszki. Nie brakuje aromatycznych ziół i majestatycznych orzechów. Na jagody jeździ rowerem do lasu, uwielbia zbierać też grzyby.

– Od lat mam swoje sprawdzone miejsce na rydze, ale nie zdradzę! – mówi z uśmiechem.

Nigdy nie opuszcza on jej twarzy, a pani Krysia skutecznie zaraża swoją pogodą ducha każdego napotkanego człowieka. Również tych, których raczy domowymi przetworami i... nalewkami!

– Zaprawy robię w zasadzie od zawsze. Uczyły mnie babcie, zarówno ta od strony ojca, jak i od strony mamy. Były to fantastyczne dwie starsze panie, które zdradzały receptury na przetwory i wskazywały co, jak należy robić. Zostało to już ze mną na lata – wspomina Krystyna Kurowska – Jako, że mam duży ogród, to zwyczajnie szkoda byłoby wyrzucić to, czego nie zje się, że tak powiem – na bieżąco, dlatego wciąż robię przetwory. Dziś zakisiłam już ogórki – mówi.

W jej domowej, pełnej ciepła kuchni powstają m.in. konfitury z wiśni, kompoty z truskawek (przyrządzane jednak według specjalnej receptury – przepis w żółtej ramce), śliwek i gruszek, rozmaite soki. Jak sama wspomniała – kisi ogórki, ale przyrządza je też w wersji konserwowej, czyli w zalewie octowej. Specjałem są gruszki w occie, choć w tym roku, przez suszę, drzewo za bardzo nie obrodziło. Uschło też trochę truskawek, ale dużo owoców dała za to wiśnia.

– Nie muszę kupować dżemów, czy soków, bo wszystko mam swoje – tłumaczy Kurowska. – Niestety to, co się kupuje – czy warzywa, czy owoce, to wszystko jest pryskane, sama chemia. I później wychodzą choroby, nowotwory, coś strasznego. U mnie tej chemii nie ma, jest tylko dobry nawóz naturalny. I dzięki temu wiem co jem. Podam taki przykład – ogórków nie kupuję, wolę swoje. Kiedyś kupiłam, to okazało się, że są puste w środku. I co z tego, że takie warzywo z zewnątrz ładnie wygląda, jak to wszystko jest pryskane? – pyta retorycznie.

Pani Krysia sama kisi też kapustę, a zebrane w lesie grzyby zaprawia w ocet lub suszy. Wigilijny sos oraz barszcz są dzięki nim pełne aromatu i głębi smaku. A zbierania, czy raczej rozpoznawania jadalnych grzybów uczyła ją babcia od strony ojca, u której w dzieciństwie często spędzała wakacje. Do dziś wspomina je z utęsknieniem.

Do przygotowania wszystkich przetworów pani Krysia podchodzi z dużą starannością i sercem, bo to właśnie ono stanowi wartość dodaną wszystkich domowych smakołyków.

– Na jesień i zimę spiżarnia jest raczej dobrze zaopatrzona. Potem człowiek z przyjemnością sięga po różne przetwory – przyznaje.

Jej specjalnością są także nalewki, które przyrządza zarówno dla smaku, jak i dla zdrowotności.

– Zrobiłam niedawno nalewkę z wiśni, ale tych prawdziwych, które przy drodze rosną. Nazrywałam trochę, część wydrążyłam, ale daję też nieco z pestkami, bo dzięki temu nalewka dostaje głębszego smaku i pewnej goryczki – mówi z uśmiechem prezentując duży słój z ciemną zalewą – Nie jest jeszcze dobra, bo musi się przegryźć – dodaje.

I w tym przypadku pani Krystyna wykorzystuje rozmaite owoce, jak maliny, jagody, czy czereśnie. – Nalewka z jagód jest dobra dla zdrowotności, pomaga np. przy biegunkach – mówi.

Przygotowując lecznicze trunki sięga również po zioła, w tym m.in. po miętę, ale i po małe, drobne pokrzywy oraz mlecze. Stosuje je później na różne dolegliwości np. żołądkowe – rozcieńczone z wodą oraz w formie kropli. Tzw. „mleczówka” pomaga z kolei na przeziębienie i jest dobrym lekarstwem na ból gardła.
Na nalewkowe receptury pani Krysia trafia zazwyczaj przypadkowo. Znajduje je w gazetach, kalendarzach lub książkach. A potem sprawdza, czy polecane przepisy faktycznie są godne uwagi.

– Zaczęłam robić nalewki po śmierci męża. Nagle okazało się, że mam dużo wolnego czasu i trzeba było jakoś go wykorzystać – wyjaśnia. – Dziś częstuję nalewkami gości np. z okazji moich imienin. Każdy wie, że nie przyjmuję życzeń telefonicznie, że trzeba zjawić się u mnie osobiście. A mam naprawdę dużą rodzinę, bo 4 dzieci, 9 wnuków i 13 prawnuków. Zawsze na imieniny jest u mnie gwarno i wesoło – mówi z szerokim uśmiechem.

Pani Krystyna Kurowska opowiedzieć mogłaby niejedną historię. I niejeden artykuł moglibyśmy jej opowieściom poświęcić. Pełna energii i zawsze gotowa do działania seniorka jest dziś pewnym symbolem Ostroroga. Bije od niej niesamowite ciepło i życzliwość, zjedna sobie każdego i z każdym – bez względu na wiek, potrafi nawiązać dialog. Nas uraczyła przepysznymi przetworami, a smak kompotu z truskawek zapamiętamy już na zawsze! Sprawdźcie i Wy! Bo jak mówi nasza specjalistka od domowych zapraw – ich smaku i wartości nic nie jest w stanie zastąpić!

Kompot z truskawek

Truskawki opłukać w zimnej wodzie, wyszypułkować, odcedzić na cedzaku.
Przygotowanie syropu:
Na 1 kg oczyszczonych truskawek: 2 litry wody, 300 - 500 g cukru, dodać trochę kwasku cytrynowego (utrwala się kolor).

Tak przygotowaną zalewę – zagotować do wrzenia. Na wrzątek wrzucić owoce. Po zagotowaniu owoce wypłyną na wierzch – gotować ok. 3 minuty, aby się nie rozgotowały. Do przygotowanych słoików twistów cedzakiem ostrożnie wkładać owoce truskawek do 1/3 wysokości słoika. Wnętrze słoika zalać wrzątkiem, w którym gotowały się truskawki. Słoiki zakręcić, odwrócić do góry dnem i przykryć szczelnie kocem. Po 12 godzinach słoiki odwrócić do góry zakrętką. Odstawić w chłodne miejsce. Nie gotować – pasteryzować słoików z owocami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto