W większości przypadków alarmy z monitoringu pożarowego zwykle okazują się zgłoszeniami fałszywymi, bo np. czujka "złapała" jakiś chwilowy dym - np. z papierosa, czy z kuchni. Strażacy przyjeżdżają, sprawdzają pomieszczenia, odnotowują zdarzenie i interwencję kończą spisaniem protokołu.
Na miejsce przyjechało pięć zastępów strażaków
Tym razem było jednak inaczej, bo jak się okazało - zagrożenie wystąpiło.
- Po dojeździe na miejsce zdarzenia strażacy zastali zadymione pomieszczenie maszynowni windy na parterze budynku hotelowego. Po sprawdzeniu obiektu przez zastępy SP pożaru nie stwierdzono. Na miejsce przybył dyżurny elektryk z Amica S.A, który odłączył dopływ prądu do pomieszczenia - poinformował ogniomistrz Łukasz Kawka z KP PSP w Szamotułach.
Jak dodał, działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, sprawdzeniu pomieszczenia maszynowni w którym wystąpiło zadymienie kamerą termowizyjną i detektorem wielogazowym oraz oddymieniu i przewietrzeniu pomieszczenia. Nikomu nic się nie stało.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?