Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Red Dragons pozostaje w futsalowej ekstraklasie

Wiktoria Poczekaj
Zapadły już decyzje w związku z tegorocznym sezonem futsalu. Do końca kibice z Pniew przeżywali chwile niepewności, bowiem sytuacja przed zawieszeniem rozgrywek nie była zbyt dobra. Smoki znajdowały się w strefie spadkowej. Smoki liczyły na odrobienie strat, niestety sytuacja na świecie im to uniemożliwiła. Władze spółki podjęły decyzje. Sezon 2019/2020 został zakończony.

Wyłoniono medalistów (Rekord Bielsko-Biała został mistrzem Polski, dalsze miejsca na podium przypadły Constractowi Lubawa i Gattcie Active Zduńska Wola). Drużyna Red Dragons ostatecznie uplasowała się na dwnastej pozycji, ale utrzymała się w Futsal Ekstraklasie, podobnie jak Red Devils Chojnice i Gwiazda Ruda Śląska.
Na chwilę obecną nie znamy jeszcze ostatecznego składu Futsal Ekstraklasy na przyszły sezon. Z I lig mają awansować łącznie 3 zespoły. Mimo kiepskiej lokaty w tabeli, można powiedzieć, że był to kapitalny sezon w wykonaniu pniewskich pivotów, zwłaszcza Mateusza Kosteckiego, który należał do czołówki polskich snajperów. Król strzelców obecnego sezonu Futsal Ekstraklasy, zdobył 24 bramki w 17 meczach, w których grał. W przeciągu trzech sezonów w pniewskim klubie zdobył łącznie 66 goli w 60 meczach. W futsalowym światku jego sława wzrosła, mimo, że z początku wiele klubów lekceważyło pniewskiego zawodnika.
- Z pewnością zmieniło się postrzeganie mnie jako zawodnika. Zdarzało się, że trenerzy rywali ustawiali do mnie konkretnego zawodnika z zadaniem odcięcia mnie od podań. Natomiast w trakcie gry się o tym nie myśli i trzeba stawiać temu czoła. Ponadto trener Łukasz Frajtag przygotowuje nas do każdego meczu w inny sposób, aby zaskoczyć rywali. Zdarzało się, że grywaliśmy w systemie 4-0. Wówczas nie byłem ustawiany na pozycji Pivota i nie jest to dla mnie problemem – powiedział Mateusz Kostecki.
Wraz z Piotrem Błaszykiem, kapitanem zespołu ustawiany jest na na pozycji pivota
- Pivot w meczu gra zazwyczaj tyłem do bramki, więc uważam, że jest to kluczowa cecha, którą należy przyswoić na tej pozycjj. Naszym zadaniem jest utrzymanie piłki po przeniesieniu ciężaru gry na połowę rywala i jeśli jest to możliwe to oczywiście wykreowanie sytuacji bramkowej dla drużyny. Ważna jest także umiejętność odnalezienia się pod bramką, tak aby piłka Cię szukała – tłumaczy Mateusz Kostecki.
Piotr Błaszyk podkreśla kluczową rolę podań do pivota
- Tak naprawdę można grać na wiele różnych sposobów. O tym, jak mamy się zachowywać decydują nie tylko nasze predyspozycje, ale także taktyka, trener i oczywiście okoliczności. My żyjemy z podań do nas, niestety w tym sezonie ciężko było przetransportować piłkę w nasz sektor. Młodszym zawodnikom brakowało tego doświadczenia, jakie miał Łukasz, Romek czy Domin, którzy potrafili wykorzystać błąd, lukę w obronie by do nas podać i wtedy zagrozić przeciwnikom. Wiem, że doświadczenie nabywa się z liczba minut i czasem i wiem, że teraz będzie dużo lepiej. Ja osobiście lubię grać głęboko na połowie przeciwnika, tyłem do bramki z przeciwnikiem na plecach, dlatego tak ważne są te podania w naszą strefę - opowiada Piotr Błaszyk

Piotr Błaszyk dołączył do zespołu z Pniew przed ich pierwszym sezonem w Futsal Ekstraklasie, czyli w 2014 roku. W 130 meczach zdobył 37 bramek i dołożył 21 asyst. Kapitan Smoków, co zresztą sam nie ukrywa, nie może zaliczyć do udanych ostatnich dwóch sezonów. Jego dorobek indywidualny mógłby być bardziej okazały niż 6 trafień w 42 spotkaniach.
- Faktycznie w ostatnich dwóch sezonach moja forma strzelecka powiedzmy delikatnie nie była najlepsza. Niestety futsal i całe życie nie jest zero jedynkowe, nie ma jednej przyczyny którą spowodowała spadek mojej skuteczności i nie ma jednej, którą pozwoliłaby wrócić na właściwe tory. Żeby ponownie wskoczyć na swój poziom pozostaje mi ciężko trenować i przełamać teraz także barierę psychiczną i wierzę, że po powrocie do gry tak się stanie – powiedział Piotr Błaszyk.

Kapitan zespołu podsumowuje ten przymusowo skrócony sezon.
- Wiedzieliśmy, że odejście Romana Vakhuli i Dominika Soleckiego spowoduje spadek jakości. Ja osobiście wierzyłem w naszą drużynę jak i w to, że naszym wzmocnieniem zostanie Oskar Stankowiak, który wróci do gry. Tak się jednak nie stało. Następnie kontuzje, wiele meczów, w których nie potrafiliśmy postawić „kropki nad i”. Uważam, że tak naprawdę to zdecydowało, że ten sezon nie jest dobry. Zabrakło może tych moich bramek… Jako kapitan naszą bieżącą sytuację odbieram jako rozczarowanie. Nigdy nie chcieliśmy się znaleźć w takiej sytuacji, gdzie o naszym utrzymaniu może zadecydować tak zwany „zielony stolik”. Uważam, że druga runda dzięki wzmocnieniom była już lepsza i wywalczylibyśmy utrzymanie w normalnych okolicznościach” – podsumował kapitan Red Dragons.
Kibiców szczególnie interesuje czy zarówno Mateusz jak i Piotr myślą o występie w Red Dragons w Ekstraklasie w przyszłym sezonie.
- Rozmowy z zarządem zaczniemy po ogłoszeniu ostatecznej decyzji, jak ma wyglądać Ekstraklasa w przyszłym sezonie. Dochodziły mnie słuchy o zainteresowaniu z kilku klubów. Natomiast ja na każdym kroku podkreślam, że dobrze czuję się w Pniewach i na pewno w pierwszej kolejności będę chciał dogadać się z Red Dragons – mówi Mateusz Kostecki.
W podobnym tonie wypowiada się Piotr Błaszyk.
- Osobiście czuję się bardzo przywiązany do drużyny, poświęcam na to mnóstwo czasu, ale robię to, co kocham i tak chcę, żeby zostało. Z racji pełnionej funkcji w drużynie często rozmawiam z zarządem i wiedzą, że mogą na mnie liczyć, tym bardziej że większość z nas zobowiązała się przed sezonem na dłuższy projekt i mam nadzieję, że koronawirus nie zmieni tych ustaleń. Mogę więc chyba powiedzieć „do zobaczenia na hali” - dodaje kapitan zespołu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto